Hamburger też ma swoje święto...prawie je przespałam
Przyznać się kto wczoraj świętował? Kto miał pretekst,żeby zrobić albo kupić sobie danie rodem z Hamburga? A może nie wiedzieliście co Was omija? Ja się dowiedziałam dopiero wieczorem...
Data 28 maja uznana jest za Światowy Dzień Hamburgera. Sława tej kanapki rozpoczęła się oczywiście w Ameryce, gdzie obecnie przeciętny obywatel tego kraju, zjada hamburgera 3 razy w tygodniu. Podobno prawdziwa rewolucja zaczęła się, gdy mięso mielone zostało podane na grzance, z sałatą, i musztardą z majonezem w jednym z barów w Teksasie (1).
Oczywiście ile krajów i wątków kulinarnych, tyle wersji hamburgera. Znajdziecie z kotletami mięsnymi, a także z kaszy jaglanej, i rybie wersje testowałam choć nazwałam ją gyrosem, kanapką grillowaną, no jak kto woli. :)
Jak już Wam pisałam, nie pamiętałam, ba nie wiedziałam o tym dniu ale doinformowano mnie wieczorem. Dostałam aż 3 hamburgery! Jak zapewne się domyślacie wszystkich na kolację nie zjadłam ale dzisiaj daruję sobie wyliczanie wartości energetycznej wczorajszego posiłku...
Kaloryczność takiego posiłku to przedział od 255 kcal do 850 kcal. Piszę i sama nie dowierzam ale spójrzmy prawdzie w oczy!
Ilość tłuszczu jaką powinniśmy dostarczyć w ciągu dnia, w hamburgerze mieści się w przedziale od 20% do 64% RDA! Jak zawsze decydują sosy...czosnkowy, tatarski, 1000 wysp etc.
Nie mogę narzekać bo w tym "moim" dużo było warzyw, ale nie warzył więcej niż 300 g, i z sosów to tylko....musztarda. No już nie wyliczam sobie, bo za chwilkę wyrzut sumienia mnie dopadnie :P
A jak Wasze hamburgery? Robicie w domu? Jadacie na mieście? Czy tylko ja taką rozpustę sieję?
Źródło:1
Gdyby nie to, że jestem na etapie redukcji to z pewnością bym świętowała :/ Mój Mąż za to uwielbia hamburger
OdpowiedzUsuńNawet nie wiedziałam, że jest takie święto :) W takim razie moja siostrzenica świętowała bo przygotowałam jej w domowej, zdrowej wersji :D
OdpowiedzUsuńU mnie też było świętowanie, powiedziałabym na całego, bo ta "prezentowa" wersja hamburgera ze zdrowszej wersji miała tylko więcej warzyw i brak majonezu. No ale i tak było miło :D
UsuńMmmm pyszne święto, ale hamburgerka można codziennie sobie zrobić tylko w dużo zdrowszej alternatywie :)
OdpowiedzUsuńTak wiem, zresztą jest tu na blogu zdrowsza wersja ale to był prezent -niespodzianka. To już za bardzo nie wybrzydzałam :P
UsuńI robię w domu i jadam na mieście, nie codziennie, ale kiedy mam na nie smaka to sobie nie odmawiam.
OdpowiedzUsuńLuźne podejście, i też dobrze. :) Wsłuchujesz się w zachcianki organizmu.
UsuńOstatnio rzadko jadam, ale jak jestem w podróży to zjem chętnie. Niestety jestem po nich szybko głodna i zdaję sobie z tego sprawę, ale wszyscy chcą zawsze żeby było szybko i żeby nie czekać na jedzenie :)
OdpowiedzUsuńMam ten sam problem, po hamburgerze np. w Maku szybko czuję głoda. Dlatego zestawów już w nim nie zamawiam,choć przyznaję że były i takie czasy kiedy jadałam tam śniadania i obiady. O zgrozo! Było i oby minęło! :D
UsuńDomowe, te na mieście jakoś mnie nie zachwycają :)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że jest takie święto a szkoda :) Ja uwielbiam hamburgery zwłaszcza z LoveKrowe, mają fantastyczny wybór i od czasu do czasu udaje mi się znaleźć coś dla siebie :)
OdpowiedzUsuń