Prezenty na kiermaszu GwiazdkoOFFym.

A Wy jak odnajdujecie się w gorączce świątecznych zakupów? Jest już szał i gorączka że nie zdążycie ze wszystkim? Ja jak co roku na ostatnią chwilę...przynajmniej prezenty :) Przedstawiam Wam opcje do wykorzystania, można zamawiać osobiście, i przez internet. Może się przyda na Święta, albo na "po Świętach".
Żeby nie było, że samym żywieniem człowiek żyje, powiem Wam,że na kiermaszu gwiazdkowym można było kupić mnóstwo rzeczy, od biżuterii, przez mydła i balsamy,pierniki, kalendarze,po ubrania i torebki.

Zaczynając od początku:


Możecie sobie lub komuś sprawić upominek w postaci ręcznie robionej i zdobionej biżuterii. Autorka prac ze zdjęcia zajmuje się scrapbooking, cardmaking i zdobieniem biżuterii. Zachęcała również do skorzystania z oferty pracowni Nicnierobienie, więcej informacji możecie poczytać tutaj i tu, i tu też. W tych pracowniach organizowane są warsztaty i szkolenia dla dorosłych i dzieci.

Na innym stoisku przykuły moją uwagę naczynia-dekoracje szklane wykonane z butelek m.in. po piwie (po prawej stronie) a także wyroby dla niemowląt.


Użycie tych szklanych wyrobów  to szerokie pole manewru: od świeczniki po półmisku na zakąski, czyli pozostajemy w tematyce kuchennej i żywieniowej :P Tutaj także mogłam zobaczyć witraże użytkowe np.: zawieszki okienne,lampiony czy świeczniki. Fanem takich rzeczy nie jestem, ale może dla Was coś się znajdzie, albo na prezent dla kogoś? Zdjęcia tych produktów pochodzą z pracowni witrażu i fusingu

Idąc niewiele dalej, zaznaczam niewiele dalej, bo miejsca było tam naprawdę mało, spotkałam półki z etui na telefony oraz torebki. Oryginalność oferty polegała na tym,że tworzywo użyte do jej wykonania to: skóra (podobno włoska) oraz inwencja twórcza Eweliny, ponieważ ręcznie malowała wzory, które widzicie na zdjęciach poniżej. Jednak cena, nie ukrywam, jak na kiermasz łódzki, była dość wysoka. Nie sądzę, aby każdy mógł pozwolić sobie na etui do telefonu za 140 zł, które w dniu kiermaszu z przeceną kosztowały 90 zł. Gdybyście jednak mieli ochotę poczytać i pooglądać jeszcze więcej takich produktów możecie kliknąć tutaj.


Idąc dalej, w tym ścisku i tłoku, pomimo ostatniej godziny, która pozostała do zakończenia kiermaszu, natrafiłam na stoisko Izabeli. Oferowała ona mydła i kosmetyki ręcznie robione, a także warsztaty mydlane. Ja zakupiłam u niej mydło z oliwy z oliwek oraz oleju kokosowego z dodatkiem pestek malin, pozostając monotematyczna :D

Mydła były różne, tak samo jak różne są nasze gusta. W ofercie znalazłam mydła z lawendą, z siemieniem lnianym, z cynamonem, kawą, wanilią etc. O twórczości Izabeli możecie przeczytać tutaj. Mydła były w cenie od 6 do 12 zł za sztukę.

Znalazłam coś także dla dzieci i przyszłych rodziców. Kocyki, maskotki, okładki na książeczki zdrowia dla dzieci i śliniaczki zrobione z certyfikowanych tkanin, bawełny i/oraz polaru. Znalazłam coś fajnego dla kolegi,któremu niebawem urodzi się dziecko. Może i Wy macie takich znajomych? Na zdjęciu poniżej (misiaki po lewej) produkty Paterusek, po więcej info zapraszam tutaj. Ceny wyrobów od 20 zł.


Do zakupów dołączyłam również kartkę świąteczną, z której wyborem miałam ogromny problem, było ich dużo i były naprawdę ładne, i oczywiście ręcznie zdobione. W dobie darmowych ezemesów, maili i rozmów telefonicznych cena kartki wydawała się wygórowana. Biorąc pod uwagę trud pracy i czas poświęcony na jej wykonanie myślę,że było warto. Zwłaszcza jeśli macie w gronie znajomych osoby,które bardzo ucieszą takie gesty, jak przysłanie kartki na Święta. 
Więcej opcji w takim właśnie stylu możecie znaleźć tutaj i tu też.

Na kiermaszu można było kupić także zdobione kalendarze i notesy, a także pyszne, choć twarde, (próbowałam) pierniki. Pani Maria malowała na piernikach różne motywy, z racji świątecznego klimatu, na piernikach dominowały: sanie, mikołaje, choinki i prezenty. Ale malować można podobno wszystko na takim wielkim pierniku. To też dobry pomysł na upominek świąteczny, duże pierniki w cenie 25 zł, małe (po 10 i więcej sztuk w torebce) od 10-30 zł.


Kończąc już ten post, muszę Wam przyznać, że oczekiwałam po kiermaszu nieco innej atmosfery. To znaczy, było tam mało miejsca  w stosunku do liczby wystawców, ceny niektórych produktów były wycenione na rynek warszawski, a co niektórzy wystawiali rzeczy sprowadzone z rynku zagranicznego jak np. krajalnice, ociekacze, albo zestaw magnesów. Myślę, że te ostatnie też mogę kupić, i nie muszę iść po nie specjalnie na kiermasz.

Ogólnie inwencja ciekawa, choć tłok był niesamowity do ostatniej godziny otwarcia. Być może przyda Wam się coś, co możecie dołączyć do listy upominków świątecznych, i nie tylko świątecznych.

Komentarze