Powitanie lata z chwastem na talerzu
Do tych co eksperymentują, zwłaszcza z jedzeniem, to ja na pewno należę. Pierwszego dnia lata zaprzyjaźniałam się m.in.: z koniczyną na talerzu. Przewrotna sytuacja, tej darmowej rosnącej w trawie jakoś nie próbowałam. Do rzeczy o powitaniu lata!
Pogoda początkowo nie zachęcała do wypadów pieszych i rowerowych dalej niż jest to konieczne..
Warto było przeczekać bo nastąpiło rozjaśnienie sytuacji. Wokół muzyka, jedzenie, wata cukrowa i poczucie,że może być już tylko lepiej.
Odwiedziny w jednym z najstarszych parków łódzkich bardzo mnie ucieszyły. Urokliwie miejsce, zielono właściwie kolorowo od kwiatów porozsypywanych w stawie, gwarno bo nie tylko ja nie przestraszyłam się deszczu i wyczekałam słońca.
Dla najmłodszych malowanie farbami i dość oryginalne płótno...folia owinięta wokół drzew. Jak widać ogranicza nas tylko wyobraźnia. Ze wszystkiego da się coś zrobić. Dla starszaków badminton. Swoje rakietki muszę odkurzyć!
Pod namiotami znalazłam stoiska z pamiątkami z Łodzi, z wpinkami dla rowerzystów (i nie tylko...) biżuterią, i innymi produktami typu home made. Skusiłam się na dżem z papryki chilli ale o nim innym razem.
I to najważniejsze: mój talerz z chwastami!
Zanim dotarłam do parku, inni uczestnicy uprzedzili mnie i zjedli pierożka, który był elementem zestawu od Roślinnej Kuchni Miejskiej (facebookowy fanpage). No nic, dobry rydz niż nic!
Załapałam się na zestaw pomniejszony: same surówki z dodatkiem chipsów zielonych. Surówka z kiszonej i białej kapusty. Sałatka z kalafiorem, pestkami dyni, owocami goji, kuskusem; marynowana kalarepka; pesto z komosy białej. Chipsy zielone.Ooooo! Te ostatnie były najlepsze!
W chipsach zielonych znalazłam szczypiorek i jarmuż. Jeśli było coś jeszcze? Nie znam, zjadłam ze smakiem. Wcale nie były gorzkie, jak sobie wyobrażałam, sądząc po obróbce termicznej. :P
Uwielbiam chipsy z jarmużu, naprawdę świetna przekąska :)
OdpowiedzUsuńTwój talerz wygląda jak pełen wodorostów ale i ta chętnie bym się skusiła :)