Antysolne zamienniki, bo kanapka z pomidorem jest za słona
Statystycznie spożywamy 3 razy więcej soli niż powinniśmy (15g vs 5g). Co zrobić jeśli słony smak towarzyszy wszystkim naszym posiłkom, no może z wyjątkiem deseru na podwieczorek?
Chlorek sodu spożywany jest w nadmiarze poprzez konsumpcję gotowych dań, przekąsek,wędlin, chleba. Jednak największy wpływ ma dosalanie. Soli dodajemy najczęściej do (1):
- jajka, jajecznicy
- pomidora, ogórka
- zupy
- ziemniaków/kaszy/ryżu
- sera białego
- mięsa i pasztetów
Dobrym i sprawdzonym sposobem są zioła i przyprawy dodawane do potraw. Zapewne nie wszystkie są tak uniwersalne jak sól, która pasuje zawsze i wszędzie, ale może warto spróbować z ziołami?
Człowiek zapomina o potrzebie dosalania już po 48 godzinach, także najważniejsze są pierwsze doby, i potem z górki! Spróbujecie?
Poniżej przedstawiam małą ściągę dla tych, którzy zaczynają swoją przygodę z przyprawami. Oczywiście jest to bardzo okrojony spis, bo możliwości z użyciem przypraw i ziół jest więcej. Starałam się skupić na tych najpowszechniejszych.
Przygotowując ten post, zauważyłam że moja ulubiona bazylia może być również dodatkiem do jaj. Jeszcze jej tak nie używałam w kuchni.
- bułka poznańska (czyt.pszenna, "z przedziałkiem") - 80 g
- masło - 20 g
- szynka - 60 g (2 konkretne plastry)
- pomidor - 100 g
- mleko - 250 ml
- 1 szczypta soli do pomidorka
I jeszcze jedna propozycja śniadaniowa, jajecznica z kiełbasą*, w której sodu również jest troszkę:
- bułka graham - 80 g
- kiełbasa myśliwska sucha - 40 g
- jajka - 2 szt.
- szczypta soli do jajek - wersja mniej optymistyczna 2 szczypty
- ogórek - 1/3 długiego zielonego ogórka
* Propozycje ww. posiłków obrazują ilość sodu przyjmowanego z pokarmem. Stanowią jedyne część jadłospisu dziennego.
źródła obrazków: niam.pl, matulumatulu.pl, linemed.pl,herbalextractplus.pl,
(1) - mniejsoli.pl
Wczoraj w tv widziałam jakiś program, w którym mówili właśnie, że Polak spożywa dziennie 2-3 razy więcej soli niż to zaleca Światowa Organizacja Zdrowia (Polak spożywa 12-15 g soli dziennie, gdy rekomendowane jest tylko 5 g, czyli jedna płaska łyżeczka). I bardzo chorujemy z tego powodu na nadciśnienie, choroby związane z nieprawidłowym krążeniem. I mimo, że tak dużo się o tym mówi, to ciągle widzę jak ludzie dosalają już słone potrawy :-( Ja na szczęście prawie nie używam soli, a zastępuję ją najczęściej sosem sojowym lub własnie ziołami :-)
OdpowiedzUsuńOooo proszę jak się wstrzeliłam w program tv :) Właściwie na te 12-15 g soli spożywanej dziennie, składają się przede wszystkim produkty przetworzone,i te kupowane najpowszechniej: chleb, masło, mleko,wędlina. Samo dosalanie to już kwestia indywidualna. Jednak powołując się na statystykę, to ok.40-50% tego wysokiego spożycia. Zatem redukcja solnego dodatku wyraźnie zmniejszyłaby dzienną podaż sodu. Może dlatego wciąż głośno o zagrożeniach wynikających z nadmiaru soli w diecie, skoro możemy sami temu zapobiec i mamy na to duży wpływ.
UsuńO sosie sojowym czytałam, choć nie testowałam u siebie w kuchni za często.
Niee? ja uwielbiam. Zwłaszcza do duszonego mięsa, zupy, do wszystkiego. Tylko trzeba wybrać z dobrym składem, bo do sosu sojowego też potrafią dorzucać cały ten sztuczny syf :-)
UsuńHmm... muszę się zastanowić gdzie mogłaby przestać dodawać sól, bo już w tych produktach których kupuję jest jej mnóstwo :)
OdpowiedzUsuńGdzieś ostatnio wyczytałam, że w ciągu dnia powinniśmy spożyć płaską łyżeczkę soli.Jest to trudne patrząc na skład niektórych produktów, więc warto w codziennym gotowaniu zamienić ją na czosnek czy inne przyprawy.
OdpowiedzUsuńCzęsto jak rozmawiam o takiego rodzaju zamiennikach, czyt. czosnek, to z automatu pada kontrargument: ale będzie czosnkowy zapach z ust?! Ale są na to sposoby, jeśli ktoś się obawia aromatu warzywa :) Przynajmniej warto zawsze spróbować. :)
Usuńtrudno jest niespolic ale powoli mozna sie do tego przyzwyczaic, na poczatek mozna zamienic zwykla sol na bardziej "zdrowsza" czyli morska
OdpowiedzUsuńNie jest trudno. Ja się bardzo szybko odzwyczaiłam.
UsuńTylko czy po zamianie łatwiej będzie zrezygnować z samej czynności solenia? Ze zmianą nawyków, często nabywanych latami, jak zawsze jest to kwestia indywidualna. Chociaż wszelkie próby rezygnacji z czynników szkodliwych, to zawsze krok ku lepszemu. :)
UsuńDawno nie używałam soli... Chociaż ostatnio wypiłam szklankę soku z ogórków kiszonych, bo miałam na nią ogromną ochotę :) I mam wrażenie, że jednak organizm sam domaga się soli po jakimś czasie.
OdpowiedzUsuńW takim razie gratuluję i podziwiam wytrwałość. Zgadzam się z tym,że organizm podpowiada nam czego potrzebuje. Choć czasem zastanawiam się co miał na myśli, "prosząc" o kanapkę ze szprotką i do popicia kakao?! :D
Usuń