Babeczki z marchewki i rodzynek

 

Wiecie,że ja wiórków marchewkowych nie potrafię się pozbyć. Zatem oprócz soku, udało mi się upiec babeczki. Słodkie i mięciuchne. Może się skusicie?


Przepis (dziś tak na "oko")

  • wiórki z 1,5 kg marchwi
  • rodzynki - cała paczka (100 g)
  • jajka - 3 sztuki kl.M
  • syrop truskawkowy (opcjonalnie, dodać do ciasta) - ja dodałam
  • olej rzepakowy ( pół szklanki )  

Wszystkie składniki wymieszać i przenieść do foremek. Konsystencja była dość zbita, ale nadal plastyczna, nakładałam ją łyżką,do foremek silikonowych. Babeczki pieczemy do zrumienienia, ok.20 minut. Jeśli ktoś nie chce by babka była mokra tak, jak bajaderka (propozycja poniżej), to wystarczy dodać mąki (ok.1/3 szklanki). Poniżej przedstawiam Wam jeszcze dwie możliwości użycia marchewki w deserze:


Słodkości w imię ładnej zdrowej skóry. Smacznej witaminki A i E!

Komentarze

  1. je się piecze tak?Jak długo i w jakiej temperaturze?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, oczywiście! Zgapiłam się! :P Piekłam je do zrumienienia, ok.20 minut, w temp.160C.

      Usuń
  2. Wyglądają bardzo smakowicie! A ile czasu je piec?

    OdpowiedzUsuń
  3. Pyszne, ale ile czasu je piec? :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wyglądają pysznie, jak ze zwykłej mąki! :) Przy okazji zapraszam do zabawy blogowej, odpowiedz na moje pytania: http://zdrowe-mysli.blogspot.com/2014/03/libester-blog-award-poznaj-mnie-troche.html :)

    OdpowiedzUsuń
  5. O, bez mąki... nie myślałam nawet, że tak można! Niestety, przepis nie dla mnie - po prostu NIE CIERPIĘ rodzynek, kiedy ktoś mnie poczęstuje jedzonkiem z rodzynkami, to skrzętnie wszystkie wydłubuję ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie to można zrobić same babki, bez owoców, dodać mąki i więcej syropu,żeby nie były za mało słodkie i zbyt mokre. I już. :)

      Usuń
  6. To wygląda cudownie!!! :) Konsystencja pewnie jak brownie trochę, nie? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ponieważ ciasta brownie nie robiłam, poczytałam i podpatrzyłam jak wygląda ta konsystencja, i skłonna jestem rzec,że babeczki są jeszcze bardziej zwarte. Przyjmując,że brownie wylewasz na pergamin czy blachę. Te babeczki były raczej upychane łyżką, aniżeli wlane do foremek. :D

      Dzięki Marta! W sumie to jakieś fit-brownie też na blogu musi zawitać? :p

      Usuń

Prześlij komentarz

Jeśli przeczytaliście, byliście tutaj, to dajcie znać. Dziękuję za Wasze komentarze.